Autor |
Wiadomość |
NikaS |
Wysłany: Sob 20:52, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Fronkejs napisał: | i rozwiązań należy szukać chyba gdzieś głębiej niż w szkole | chyba zaczac trzeba od rodzinny stosunki rodziców z dziećmi dają dużą podpore psychiczna i moralną |
|
|
Fronkejs |
Wysłany: Sob 20:47, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Mówiąc o "przyjaznym modelu nauczania" mam na myśli coś innego niż jechanie po nauczycielach i kręcenie filmów porno na lekcji:) Cudotwórcą będzie, kto zaszczepi w polską młodzież dobre chęci... Jest jak jest, wiem co masz na myśli. A przyczyn i rozwiązań należy szukać chyba gdzieś głębiej niż w szkole. Co do lekcji patriotyzmu, do tego co napisałem wyżej mogę dorzucić, że średnio mi się widzi zwiększenie liczby godzin w tygodniu:)
Pozdro Adi |
|
|
Adrian "ADi" |
Wysłany: Czw 21:52, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Fron, zauważ ,że "przyjazny model nauczania" kończy się zazwyczaj na dosłownym "wkurwianiu" nauczyciela bądż innych głupotach...Gdzieś tam , podczas życia wielu młodych ludzi zatraciły się wartości typu "szacunek do starszych" i nic tego nie naprawi. Jeżeli już nawet znajdzie się metoda by to naprawić będzie ona przymusowa i znów zakręci się "błędne koło".
A jeśli chodzi o same "wychowanie patrityczne" to nawet jeśli zostanie wprowadzone do systemu nauczania to kto to weżmie naserio? Już tyle systemów totalitarnych próbowało ludziom "coś" (wiare , przekonania) narzucić i gówno im to dało. Tylko następną krwawą rewolucje, która da "nadzieje" ,a i tak prędzej czy póżniej wszystko zacznie się od nowa... |
|
|
NikaS |
Wysłany: Nie 17:31, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
tylko czy przyszłość da się budować na takich korzeniach??? Czy da sie coś z TYM zrobić!!!???? |
|
|
Fronkejs |
Wysłany: Nie 16:55, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Dobry tekścik Moniko. Twoje słowa są mądre i ładne. Obawiam się jednak, że Rzeczpospolita III i pół podąża w kierunku, w którym "przyjazny model" zdobywania wiedzy oddala się od nas. Edukacja podąża w kierunku "uczenia uczuć" (mam na myśli wychowanie patriotyczne), leczenia młodzieży z przejawów indywidualizmu czy też przyuczania do utrwalania modelu państwa w skali europejskiej wyznaniowego, zatwardziałego światopoglądowo, negatywnie nastawionego do reszty świata i nowych prądów. A patologiczny stosunek uczniów do nauczycieli może wynikać właśnie z rozwijających się patologii wychowawczych... Przyszłość w NASZYCH rękach!!!
DOść TYCH GIER!!! DOść GIER TYCH!!! |
|
|
Radoslaw |
Wysłany: Nie 15:14, 10 Wrz 2006 Temat postu: Re: Wolość, a cały system oświatowy.... |
|
Ale mam madra dziewczyne .... piekny poscik.....
NikaS napisał: | W moim odczuciu o celach współczesnej edukacji nie powinien rozmawiać rząd "pochylający się" nad oświatą z Giertychem jako głównym pochylającym się. |
Moim zdaniem jest to rzad wypinajacy sie na oswiate z Giertychem jako glownym wypinajacym sie ....
NikaS napisał: | asymetria relacji nauczyciel-uczeń, gdzie ten pierwszy stawiany jest na piedestale. |
Taka asymetria relacji w wielu szkolach jest niezbedna... w czasach gdy częsc mlodiezy nie ma szacunku do nikogo, stawianie nauczyciela na piedestale pozwala na wzbudzanie choc odrobiny respektu, a za tym idzie poczucia wlasnego bezpieczenstwa... Poza tym wiele zalezy od samego nauczyciela, od jego czlowieczenstwa, nie wszyscy czuja i pokazuja swoja wyzszosc.... Na poprawienie relacji nauczyciel - uczen bedzie miala wplyw chyba tylko rewolucja mentalna , po ktorej wzajemny szacunek bedzie czyms oczywistym. |
|
|
NikaS |
Wysłany: Nie 11:35, 10 Wrz 2006 Temat postu: Wolość, a cały system oświatowy.... |
|
Czy istnieje cos takiego jak "wolna edukacja"???? Czy tysiace młodych ludzi będzie w przyszłosci mieć własne zdanie???
Teraz juz nie jestem tego taka pewna. Oświeceniowo-liberalna idea zakładała, że wraz z upowszechnieniem oświaty zniknie ignorancja i "wsteczne "modele ludzkiej egzystencji. Nadzieje na realność postepu i ludzkiej emancypatji, mogły sie urzeczywistnić dzieki właczeniu wszystkich grup społecznych w nauczanie oraz zapewniajacy te inkluzję socjalny model państwa dominujacy na świecie do lat 70-tych ubiegłego wieku.....ale
Nadeszły czasy, gdzie rola nauczania, po restauracji kapitalizmy na początku lay 90-tych, to tak naprawde tresowanie młodych umysłów konsumpcyjną mieszanką posłuszeństwa i spłecznego ogłupienia. Najlepiej służą temu procederowi : mechanizmy konformizmu i przymusu społecznego związane z uczestnictwem na lekcjach religii, krzewienie 'krzywego" patryjotyzmu i asymetria relacji nauczyciel-uczeń, gdzie ten pierwszy stawiany jest na piedestale.Gdy prawicowe ideologie w podręcznikach i na lekcjach usuwają ze świadomosci naszego pokolenia pojecie buntu czy niezależności, a my sami jesteśmy traktowani przedmiotowo, emancypacyjne podejscie w edukacji początków XXI wieku widzi w państwie(jako dozorcy wyzysku i hierarchii) nie motor postepu, ale przeciwnika w dążeniu do równosci. To wszystko sprawia że hasło "wyzwolenie przez edukacje" nie ma żadnego sensu jeżeli patrzymy na nie z perspektywy edukacji oświatowej.
Nic więc dziwnego że uczniowie organizuja się w walce o bardziej przyjazny (czyt. wolny) model zdobywania wiedzy. I skrajny nacjonalista w fotelu ministra to tylko pretekst, przyspieszajacy cały ten ruch. W moim odczuciu o celach współczesnej edukacji nie powinien rozmawiać rząd "pochylający się" nad oświatą z Giertychem jako głównym pochylającym się. Mam nadzieje, że nie jest to poczatek "pedagogiki uciśnionych" i w końcu stanowczo powie sie STOP planowanej edukacji. |
|
|